2. mielone mięso z piersi kurczaka
3. 1 podudzie kurcze
4. orzeszki ziemne
5. miód
5. miód
6. sos balsamiczny
7. endywia - odmiana sałaty o postrzępionych liściach
8. parade - cebula szczypiorkowa
8. parade - cebula szczypiorkowa
8. pomidor
9. chili
10. sól
sos:
sos:
1. gęsty jogurt
2. świeża kolendra
3. młody czosnek
4. sól
4. sól
Kura burger / kanapka # 72. Wariacja na temat dla tych, którzy nie jadają czerwonego mięsa ale chętnie sięgają po drób i kochają burgery.
Na samym początku zaznaczę, że zamiast kurczaka można użyć jeśli wolicie mięso z indyka:)
Pierś z kurczaka mielę w maszynce u znajomych, ponieważ w domu takiej nie posiadam. Mnóstwo miłych wspomnień bo to młynek vintage, przykręcany do blatu i na korbkę:)
Pierś myję, tnę na mniejsze kawałki i mielę w młynku. Na jednego burgera wystarczy spokojnie 1/2 piersi. Teraz zrobię to czego zazwyczaj się nie robi a mianowicie zaraz po piersi wrzucam do młynka skórę wraz tłuszczykiem z podudzia. Jestem przekonana, że takie połączenie będzie przepyszne.
Podudzie oddzielam od kości i tnę na małe kawałeczki. Połowę porcji posypuję lekko chili i wrzucam na rozgrzaną patelnię grillowa. Całą resztę dostają moje 2 koty, bardzo z tego powodu szczęśliwe:)
W moździerzu rozgniatam garść orzeszków ziemnych i dorzucam je do zmielonego mięsa.
Do masy burgerowej dolewam 2 łyżki miodu, łyżkę gęstego sosu balsamicznego, odrobinę chili i 1.5 szczypty soli - nie za dużo bo za chwilę jeszcze się pojawi.
Wszystko zaczyna się kleić. Po wymieszaniu radzę spróbować czy proporcje są dla Was odpowiednie. Zawsze można dodać odrobinę miodu lub balsamico. Na sam koniec dodaję do surowej masy burgerowej porządnie podpieczone kawałki podudzia. Zróżnicuje to konsystencję burgera.
Formuję okrągły kotlet. Rozgrzaną patelnię grillowa posypuję solą gruboziarnistą a na nią kładę surowego burgera. I tutaj właśnie pojawia się sól po raz drugi.
Obok burgera kładę na patelnię 3 ząbki młodego czosnku w łupinkach. Chcę aby się lekko udusił zanim dodam go do sosu.
Na patelni obok kładę przekrojoną na dwie połówki bułkę aby lekko się zarumieniła.
W tak zwanym miedzy czasie przygotowuję sos.
Sos :
Kilka listków świeżej kolendry tnę na drobne kawałki i wrzucam do jogurtu. Resztę kolendry razem z łodyżkami dobrze rozcieram w moździerzu z odrobiną soli. Kolendra puszcza soki. Powstałą zieloną masę również dokładam do jogurtu. Miękkie, uduszone ząbki czosnku uwalniam z łupinek jednym ruchem. Lekko je nacinam a one prawie same wyskakują. Tnę je na drobną kosteczkę i łączę z sosem. Gotowe!
Czas na składanie, układanie:)
Pierś z kurczaka mielę w maszynce u znajomych, ponieważ w domu takiej nie posiadam. Mnóstwo miłych wspomnień bo to młynek vintage, przykręcany do blatu i na korbkę:)
Pierś myję, tnę na mniejsze kawałki i mielę w młynku. Na jednego burgera wystarczy spokojnie 1/2 piersi. Teraz zrobię to czego zazwyczaj się nie robi a mianowicie zaraz po piersi wrzucam do młynka skórę wraz tłuszczykiem z podudzia. Jestem przekonana, że takie połączenie będzie przepyszne.
Podudzie oddzielam od kości i tnę na małe kawałeczki. Połowę porcji posypuję lekko chili i wrzucam na rozgrzaną patelnię grillowa. Całą resztę dostają moje 2 koty, bardzo z tego powodu szczęśliwe:)
W moździerzu rozgniatam garść orzeszków ziemnych i dorzucam je do zmielonego mięsa.
Do masy burgerowej dolewam 2 łyżki miodu, łyżkę gęstego sosu balsamicznego, odrobinę chili i 1.5 szczypty soli - nie za dużo bo za chwilę jeszcze się pojawi.
Wszystko zaczyna się kleić. Po wymieszaniu radzę spróbować czy proporcje są dla Was odpowiednie. Zawsze można dodać odrobinę miodu lub balsamico. Na sam koniec dodaję do surowej masy burgerowej porządnie podpieczone kawałki podudzia. Zróżnicuje to konsystencję burgera.
Formuję okrągły kotlet. Rozgrzaną patelnię grillowa posypuję solą gruboziarnistą a na nią kładę surowego burgera. I tutaj właśnie pojawia się sól po raz drugi.
Obok burgera kładę na patelnię 3 ząbki młodego czosnku w łupinkach. Chcę aby się lekko udusił zanim dodam go do sosu.
Na patelni obok kładę przekrojoną na dwie połówki bułkę aby lekko się zarumieniła.
W tak zwanym miedzy czasie przygotowuję sos.
Sos :
Kilka listków świeżej kolendry tnę na drobne kawałki i wrzucam do jogurtu. Resztę kolendry razem z łodyżkami dobrze rozcieram w moździerzu z odrobiną soli. Kolendra puszcza soki. Powstałą zieloną masę również dokładam do jogurtu. Miękkie, uduszone ząbki czosnku uwalniam z łupinek jednym ruchem. Lekko je nacinam a one prawie same wyskakują. Tnę je na drobną kosteczkę i łączę z sosem. Gotowe!
Czas na składanie, układanie:)
Jedną połówkę bułki smaruję sosem kolendrowo/czosnkowym.
Po kolei co na nią kładę:
- 2 listki endywii, ma delikatny smak i pięknie postrzępione liście
- pędy cebuli szczypiorkowej parade, krótko mówiąc to taka malutka dymka
- kotlet kura burger
- porządny plaster pomidora
- mini dymki pocięta na jeszcze cieńsze paseczki
- kilka płatków chili
- łyżeczka sosu
- szczypta soli
- na to wszystko druga połówka bułki również posmarowana sosem
Kura burger gotowy do wydania:)
smacznego
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz