czwartek, 13 czerwca 2013

kanapka # 74

  1.   bułka grachamka
  2.   młoda marchewka
  3.   młoda pietruszka
  4.   młody seler i liście
  5.   młode ziemniaki
  6.   świeży imbir
  7.   suszone bakłażany
  8.   kiełki słonecznika
  8.   pomidor
  9.   cebula
10.   liście melisy
11.   mielony kminek 
12.   mix orientalnych przypraw
13.   świeży tymianek 
14.   białko z 1 jajak
15.   sól & pieprz


sos:
   1.  gęsty jogurt
   2.  pasta tahini
   3.  skórka z cytryny
 



Korzeń burger / kanapka # 74. Odmiana burgera dla osób, które nie jedzą mięsa albo mają własnie z powodu upalnego lata ochotę na warzywa. To też w/g teorii łączenia produktów, a raczej nie łączenia dobry zestaw. pieczywo i warzywa to kombinacja wzorowa!! Wiem że parę osób czeka na tą odmianę burgera;) np. Kasia, która ukochała nad życie psy!!!! 

Na 3 godziny przed pracą nad korzeń burgerem wkładam do wody 3 dzwonki suszonych bakłażanów. Przepięknie wyglądają takie ususzone,  nanizane na sznurek. Zakupiłam je w warszawskiej Samirze http://www.samira.pl/
Pierwszy raz widzę takie cudeńka, zauroczyły mnie swoim wyglądem. 
Jeśli bakłażan tylko rozmoczony jest dla Was za twardy, można go lekko podgotować.


Młode warzywa myję i lekko obieram a właściwie oskrobuję, bo to przecież prawie w ogóle nie ma skóry;) Marchew, pietruszkę, seler ( bez liści) przecinam na pół, ziemniaki na 4 kawałki i wkładam do naczynia w którym przygotuję wszystko na parze. Warzywa gotuję al dente, czyli nie tak do końca na 100% . Takie prawie gotowe wkładam do miksera. Dodaję starty na tarce do parmezanu imbir, dorzucam trochę soli, pieprzu i mielony kminek ze szczyptą orientu - mieszanką ziół również zakupioną w Samirze.
Warzywny kotlet możecie przyprawić ziołami jakie lubicie, dzięki nim korzeń burger zyska na intensywności smaku.

Kilka pasków marchewki zostawiam na frytki;) Na moment przed tym jak burger jest gotowy do wydania, wrzucam je na gorącą patelnię. Wcześniej smaruję je gdzieniegdzie oliwą.
Lekko podsmarzone posypuję listkami świeżego tymianku i roztartą w dłoniach solą.

Wrócimy do warzyw w mikserze;) miksuję wszystko na miałką masę. Dodaję pocięte na drobne kawałeczki świeże liście selera o bardzo intensywnym zielonym smaku oraz białko z jednego jajka... Inaczej nie da rady bo kotlet się rozpada na patelni. Soryyy... bardzo chciałam żeby ten burger był totalnie wegański. I tak wolę białko z jajka niż mąkę.
Pozlepiany białkiem kotlet wrzucam na patelnie i podpiekam go z każdej strony.


Sos :
Jest bardzo prosty do przygotowania i wyrafinowany w smaku. Gęsty jogurt typu grecki ( 5 łyżek) łączę z 1 łyżką tahini i startą skórką z połowy cytryny. Pasta tahini to nic innego jak zmielony sezam zmiksowany z oliwą:) 

Mieszam wszystko bardzo dokładnie, ponieważ tahini potrafi być dosyć gęste. Gotowe.

Na patelni obok, jak za każdym razem, podpiekam przekrojoną na pół bułkę.



Końcówka pracy czyli układanie piętrowca!

Jedną połówkę bułki smaruję sosem tahini i posypuję odrobiną świeżo zmielonego pieprzu.
Po kolei co na nią kładę:
- kilka liści świeżej melisy - zamiast sałaty
- rozmoczone a wcześniej suszone dzwonki bakłażana. Przecinam je tak aby były płaskie i    skrapiam cytryną - greckie klimaty
- kotlet - korzeń burger
gruby plaster pomidora
- plaster czerwonej cebuli
- kiełki słonecznika
- łyżka sosu
- szczypta soli i pieprzu
- na to wszystko druga połówka bułki również posmarowana sosem i posypana odrobiną pieprzu

Korzeń burger gotowy do zjedzenia a obok frytki z marchewki:)

Żadna kanapka nie opuści tego bloga bez muzyki na drogę!!  dzisiejszy utwór to prawdziwe korzenie i spokój  - "Samskeyti" by Sigur Ros



smacznego

*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz