poniedziałek, 15 lipca 2013

kanapka # 83

  1.   croissant
  2.   masło
  3.   maliny
  4.   świeże listki melisy
  5.   cukier puder
  6.   białko z 1 jaja
  7.   herbatniki
  8.   sól wędzona
  


Kanapka # 83 jest magiczna!!!
Tajemnicze maliny, słodki śnieg, bajkowe croissant'y i szczypta czarów. Dla tego dedykuję ją mojej wróżce Danusi. Kiedyś powiedziała mi że będę pisać. No cóż pomyślałam - nie bardzo wiem co i gdzie, ale skoro tak ma się stać, zobaczymy...
Rok później powstał the byk - i rzeczywiście trochę tutaj piszę:)


Kanapka jest bardzo prost do zrobienia, no może czary ciut skomplikowane ale piękne i smaczne:)
Croissant, maliny, masło - to jasne jak słońce. Całą energie poświęcam małym, pachnącym listkom melisy. Będą kandyzowane - zaczarowane.
Wybieram średniej wielkości i kilka małych. Płuczę je pod bieżącą wodą, ponieważ rosną u mnie na balkonie w doniczce i czasem jak pada deszcz to ziemia pryska do okola. Oddzielam żółtko od białka i robię z niego pianę. Zanurzam listki w białku i układam na papierze pergaminowym. W tym momencie włączam piekarnik na średnią temperaturę aby się już nagrzewał.
Powleczone pianą z białka listki posypuję cukrem pudrem. Tak ślicznie to wygląda, jakby padał powolutku śnieg. Listki posypuję z jednej i drugiej strony. 
Piekarnik po +/- 8 min wyłączam, chcę aby był nagrzany ale nie bardzo. Wkładam do niego arkusz papieru z przyprószonymi cukrem listkami, zamykam i czekam aż się zaczarują! W pewnym momencie przekładam listki na drugą stronę, jeśli są trochę przyklejone do papieru można pomóc sobie delikatnie nożem.
To szybki sposób na kandyzowanie. Można to rozciągnąć w czasie i zostawić listki do wyschnięcia. Myślę że trwa to koło doby.
Zamiast melisy można użyć miętę. 
Kandyzowane liście smakują niewiarygodnie - trochę słodkie, trochę cytrynowe a jeszcze trochę jak cukierki amerykańskie z lat 80'tych - ja takie jadłam. Naprawdę czary.
Trzeba obchodzi się z nimi bardzo delikatnie, są jak bańka mydlana łatwo pękają... a szkoda by było bo oprócz walorów smakowych mają być również koronkową dekoracją.



Przekrawam croissant na 2 połówki i kładę na rozgrzaną patelnię aby złapał trochę ciepła. Potrzebne mi to po to, aby masło łatwo rozpuściło się na pieczywie i przeniknęło do środka. Na maślane połówki croissant'a kładę po kilka malin i miażdżę je widelcem, posypuję pokruszonymi w palcach herbatnikami i słodkim śniegiem czyli cukrem pudrem. Maliny są kwaśne, więc może tego śniegu trochę napadać - w/g uznania.
Delikatnie układam na malinowej bajce czary z liści melisy i wykańczam wszystko mini szczyptą soli wędzonej. 
czary mary - gotowe

Moment prawdy o czarach! Jeśli nie macie czasu, cierpliwości albo cokolwiek... można użyć
świeżych liści.  I tak będzie magicznie))) 

Specjalnie dla Danusi piosenka "Pandora" by Cocteau Twins - czarów cd...

http://www.youtube.com/watch?v=h_ICl20EJjY




smacznego

*

4 komentarze:

  1. Kanapka bardzo letnia maliny i mieta - to lubię! W ogrodzie mam miete i melise pod kolana i już nie wiem jak ja wykorzystać, czy można takie listki jakoś przechowywać?

    OdpowiedzUsuń
  2. wspaniałe fotografie, ściągneły mnie właśnie maliny - chciałam zobaczyć je z bliska. teraz jednak pokochałam listki melisy na które prószy śnieg, a Ty uchwyciłaś tę magiczną chwilę. ukandyzuję melisę wkrótce - tak zachęcająco o tym piszesz..
    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia, rzeczywiście wygląda to magicznie :D. Niestety nie miałam listków melisy, więc byłam zmuszona skorzystać z tego, co pod ręką, ale i tak było dobre ^^ Mianowicie: słodki rogalik + masło + maliny + cukier brązowy + herbatnik z czekoladą :)

    OdpowiedzUsuń