poniedziałek, 19 listopada 2012

kanapka # 26


1.   ciabatta
2.   bakłażan
3.   gruszka
4.   oliwki
5.   czosnek
6.   prażone migdały
7.   oliwa
8.   sól&chili


Kanapka # 26 dla Justyny. Poprosiła o bakłażana cierpliwego, cokolwiek ma to oznaczać...:) Tak więc umiejscowiłam go w piekarniku na +/- 40 min. i to raczej ja musiałam wykazać się dużą cierpliwością:)

Całego bakłażana bez żadnych nacięć wkładam do piekarnika nagrzanego do 50C. Trwa to koło 40 min ponieważ chodzi o to aby bakłażan udusił się sam we własnej skórze:) Obok na papierze pergaminowym kładę całą główkę czosnku również do uduszenia.
Migdały obieram z łupinek i rozdrabniam w moździerzu. Oliwki kroję na małe kawałki, słucham Blue Velvet i ...czekam:) 

Gotowe! Oczywiście stwierdzam to na tzw. oko, ponieważ nie można inaczej. Skóra bakłażana zmieniła kolor z fioletu na sepię. Obieram bakłażana ze skóry, wyciskam uduszony czosnek z ząbków, dodaję sól&chili w/g potrzeby, oliwę i kilka oliwek. Wszystko razem miksuję. Okazało się ze mój bakłażan miał w sobie sporo wody i jest trochę za wodnisty jak na masę kanapkową. Wkładam więc gotową masę  na patelnię i podgrzewam, woda wyparowuje a masa robi się gęstsza:)
Na koniec dorzucam migdały i kawałki oliwek. Bezpośrednio na kromkę kładę plasterek gruszki na to masę z cierpliwego bakłażana. W masie ukrywam jeszcze mniejsze kawałki gruszki. Kanapki posypuję migdałami i odrobiną chili.



Justa dla Ciebie boska Lana...

http://www.youtube.com/watch?v=HLEA3bc-3p0&feature=relmfu


 smacznego

*

2 komentarze: