2. oliwa
3. cebula szalotka
4. marchew
5. pestki dyni
6. czerwony pieprz
7. cynamon
8. goździki
9. sól
9. sól
Kanapka # 34 jest dla Marka - starego znajomego, który zrobił mi mój pierwszy tatuaż. Maksymalnie wegetariańska, lekka, wymyślona dzisiaj:)
Mini cebulki wkładam do mocno rozgrzanego piekarnika i skręcam temperaturę do minimum. Dzięki temu powoli się uduszą a nie spalą. Szalotka to taka śmieszna odmiana cebuli, która na surowo jest dosyć ostra a po uduszeniu lub ugotowaniu robi się słodka:) Można naciąć 1 warstwę cebulki wzdłuż, lepiej się będzie później obierać:)
Co jakiś czas zaglądam do piekarnika, trwa to +/- 20 min.
W tym czasie rozcieram w moim ulubionym moździerzu czerwony pieprz, cynamon i goździki. Na goździki trzeba uważać, mają cudowny zapach i smak ale w nadmiarze dają gorzkawy posmak. Staram się wszystko bardzo dobrze rozetrzeć. Aromatyczny pył łączę z oliwą.
Na patelni prażę pestki dyni.
Cebulki gotowe! Ściągam z nich łupinkę i pierwszą warstwę. Bułkę polewam oliwą z przyprawami, tak aby przeniknęła w głąb pieczywa. Nie żałuję tej mieszanki bo jest bardzo smaczna:) Na to kładę uduszone cebulki, trochę je rozgniatam widelcem, marchew pokrojoną w paseczki, uprażoną dynię, szczyptę soli dla przełamania smaku i jeszcze kilka kropli oliwy.
Koniec:)
Dla Marka coś, co kiedyś lubił a ja słucham tego do dzisiaj - Arrested Development - Everyday People
smacznego
*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz